Dziś po południu otrzymaliśmy informację, że nad Jeziorem Zagłębocze najprawdopodobniej ktoś utonął. Jak się jednak okazało, był to fałszywy alarm, jednak jak podkreślają służby, w dobrej wierze.
Mężczyzna zaniepokojony o los kolegi, z którym przebywał nad jeziorem, zaalarmował służby ratunkowe. Podejrzewał, że jego zniknięcie może mieć tragiczne skutki.
Przez kilkadziesiąt minut policjanci prowadzili negocjacje z mężczyzną, który groził samookaleczeniem i skokiem z wieżowca. Udało się go powstrzymać.
Wieczorem mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Diamentowej w Lublinie zaalarmowali nas o akcji służby ratunkowych. Jak się okazało, ostatecznie nikt nie wymagał pomocy.
Wczoraj wieczorem służby ratunkowe interweniowały w jednym z bloków w Rykach, gdzie mieszkańcy wyczuli drażniącą drogi oddechowe substancję. Na szczęście nikt nie wymagał hospitalizacji.