Trwają działania policji w jednej z włodawskich podstawówek. 7-latek przyniósł do szkoły granat. Wyjaśniał, że dostał go od ojca. Teren zabezpieczają strażacy i ratownicy medyczni.
Zarzuty nielegalnego posiadania broni palnej i amunicji oraz zmuszania policjantów do odstąpienia od czynności usłyszał 46-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna wszczął awanturę z rodziną. Gdy na miejsce przyjechali policjanci twierdził, że trzyma w ręku granat. Szybko został obezwładniony i zatrzymany. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Twierdził, że w mieszkaniu ma granaty, a także groził, że je zdetonuje. Konieczna była ewakuacja kilkudziesięciu osób z budynku. Mieszkaniec Lublina był poszukiwany do odbycia blisko 2 lat więzienia. Został zatrzymany po siłowym wejściu do mieszkania przez kontrterrorystów.
W niedzielę po południu w jednym z bloków w Lublinie zabarykadował się mężczyzna i zagroził, że wysadzi mieszkanie. Na miejscu interweniowali policyjni negocjatorzy oraz antyterroryści.
Kilka godzin trwały działania w Domu Pomocy Społecznej w Tyszowcach, gdzie znaleziono granat. Jak się później okazało, była to sama skorupa, bez materiałów wybuchowych.