Mieszkanka Lublina padła ofiarą oszustów działających w Internecie. Kobieta za namową mężczyzny poznanego w sieci, przekazała na zagraniczne rachunki bankowe ponad milion złotych. Miała to być inwestycja w złoto. Sprawą zajmują się policjanci.
Narodowy Bank Polski ruszył niedawno z nową akcją marketingową, w której chwali się zakupami złota. Zwiększająca się ekspozycja na królewski kruszec to globalny trend wśród bankierów centralnych, ale zajrzymy dziś do podziemi gmachu przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie. Właśnie tam składowane są (przynajmniej częściowo) złote sztabki należące do NBP, czyli tak naprawdę do wszystkich obywateli. Więcej o naszej krajowej gorączce złota opisuje w artykule Adam Fuchs analityk walutowy w serwisie InternetowyKantor.pl.
Prawie pół miliona złotych stracił mieszkaniec Lublina, który od około 2 lat utrzymywał kontakt z rzekomą obywatelką Ghany. 71-latek uwierzył, że kobieta została zatrzymana na granicy z 15 kg złota. Aby ją ratować, mężczyzna przelał oszczędności na wskazane przez nią konto.
Mieszkaniec powiatu puławskiego chciał zarobić na inwestycji w kryptowaluty i złoto. Mężczyzna uwierzył fałszywemu brokerowi, a wynikiem tego była strata 86 tys. złotych. Sprawą zajmują się policjanci z Puław.
Schemat tego typu oszustw znany jest od lat. Jednak został nieco zmodyfikowany. Zamiast udającego złoto tombaku używane są banknoty wycofane z obiegu.