Twierdził, że nie zauważył nadjeżdżającego auta. Zajechał mu drogę i doprowadził do zderzenia pojazdów. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Strażacy i policjanci przyjechali na sygnale do wypadku, jednak żadnego zdarzenia nie zastali. Na jezdni leżał zaś telefon. Okazało się, że to urządzenie wysłało sygnał alarmowy.
Trudno zrozumieć w jaki sposób kierująca mitsubishi kobieta dokonała tego "wyczynu", jednak wjechała na schody i tam pojazd utknął. Co ważne, 39-latka była trzeźwa.
Trwają poszukiwania mężczyzny, który dziś rano napadł na jedną z lubelskich stacji paliw. Jego łupem padły pieniądze. Był zamaskowany i uciekł pieszo.
Od sprawcy wypadku wyczuwalna była woń alkoholu, nie chciał jednak poddać się badaniu alkomatem. Po pewnym czasie zmienił jednak zdanie. Wyszło na jaw, że był pijany.