Nawet 5 lat pozbawienia wolności grozi jednemu z myśliwych z naszego regionu. Mężczyzna odpowie przed sądem za kłusownictwo. Strażnicy łowieccy podkreślają, że posiadają niezbite dowody w tej sprawie.
Po bulwersującym opinię publiczną doniesieniu o kłusowniczych wnykach, w które wpadła młoda wilczyca w MKiŚ odbyło się spotkanie wiceministra klimatu i środowiska Mikołaja Dorożały z przedstawicielami Komendy Głównej Policji, Centralnego Azylu dla Zwierząt i Polskiego Związku Łowieckiego.
Jak już informowaliśmy nad Jeziorem Sumin w powiecie włodawskim w ręce funkcjonariuszy Państwowej Straży Rybackiej i policjantów wpadli dwaj kłusownicy. Obaj mężczyźni usłyszeli w piątek zarzuty dotyczące nielegalnego poławiania ryb. Co więcej jeden z nich dodatkowo odpowie za wpływanie na czynności urzędowe oraz przekupstwo.
Dzięki zgłoszeniu od myśliwego, a zarazem strażnika koła łowieckiego, policjanci zatrzymali kłusowników. Ojciec i syn posiadali broń myśliwską bez stosownego zezwolenia. Co więcej w ich miejscu zamieszkania mundurowi ujawnili amunicję, a także aparaturę do domowej produkcji alkoholu etylowego. Mężczyźni usłyszeli już zarzuty.