W piątek nad ranem w miejscowości Łysa Góra interweniowało kilka zastępów straży pożarnej. Strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze, na miejscu okazało się, że zgłaszającej "tylko się wydawało, że się pali".
Chciał zrobić partnerce na złość, bo był zazdrosny. Zadzwonił więc na numer alarmowy i przekazał, że zaraz zabije żonę. Jak 49-latek wytrzeźwieje, odpowie za bezpodstawne wezwanie funkcjonariuszy policji.
Minionej nocy, przed jeden z lubelskich bloków, zjechało się szereg radiowozów policji. Funkcjonariusze zostali bowiem zaalarmowani o zabójstwie i gwałcie. Wyszło jednak na jaw, że zgłaszającej się to wszystko wydawało.
Mieszkaniec Zamościa został ukarany mandatem za wywołanie niepotrzebnej czynności policjantów. Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy i okłamał operatora, bo chciał zobaczyć jadący na sygnale radiowóz.
W sobotę włodawscy policjanci otrzymali telefoniczne zgłoszenie od mężczyzny, który przekazał, że jest poszukiwany. Okazało się to nieprawdą, więc mieszkaniec Włodawy za niepotrzebną interwencję został ukarany mandatem.