Dwa auta zderzyły się dziś na rondzie na tzw. czerwonym wiadukcie. Jak się okazało, jedna z kierujących poruszała się pod prąd. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń ciała.
54-latek kierujący pojazdem osobowym wjechał pod prąd na jednym ze skrzyżowań o ruchu okrężnym we Włodawie. Został zatrzymany przez 23-latka, któremu zajechał drogę. Z uwagi na odmowę poddania się badaniu alkomatem, została od niego pobrana krew do badań.
Kierująca fordem kobieta wyjeżdżała z pobliskiego osiedla. Całkowicie jednak zignorowała oznakowanie i postanowiła pojechać pod prąd.
Starszy mężczyzna poruszał się pod prąd. Doprowadził do czołowego zderzenia z jadącym z naprzeciwka oplem. Wszystko wskazuje na to, iż kierowca hondy mógł celowo wjechać pod prąd.
Mężczyzna kierujący peugeotem "chciał skrócić sobie drogę", więc ruszył jedną z ulic w Zamościu pod prąd. Jak się okazało po badaniu alkomatem, kierował pojazdem po alkoholu. Co więcej, ma cofnięte uprawnienia.