Legionella pneumophila to bakteria, która żyje bardzo blisko nas i którą znamy od dawna. Występuje wszędzie tam, gdzie jest mokro i ciepło. W naturalnym środowisku spotkamy ją m.in. w rzekach czy jeziorach, ale świetnie czuje się też w źle utrzymanych urządzeniach klimatyzacyjnych czy zanieczyszczonych miejskich instalacjach wodociągowych. W ostatnim czasie wywołała duże medialne zamieszanie w związku z sensacyjnymi doniesieniami na temat „epidemii legionellozy” w Rzeszowie. Czy mamy powody do obaw?
Legionelloza jest chorobą zakaźną, ale nie zaraźliwą, co oznacza, że nie przenosi się z człowieka na człowieka. Nie każda osoba narażona na te bakterie zachoruje, w grupie ryzyka są osoby z obniżoną odpornością, palące, przewlekle chore i w starszym wieku.
Jak nam przekazała Agnieszka Strzępka rzecznik prasowy wojewody lubelskiego, Główny Inspektor Sanitarny potwierdził wystąpienie w województwie lubelskim pierwszego przypadku zakażenia bakterią legionella. Co ważne, osoba ta zakaziła się na terenie Rzeszowa.
Nie żyje ósma osoba zakażona legionellą. Do tej pory potwierdzono zakażenie u 127 osób. Jeden z pacjentów przebywa w szpitalu w Lublinie. Jak przekazał w sobotę rzeszowski Sanepid, zakażenie wykryto u pacjenta z powiatu opolskiego w woj. lubelskim.
Po tym, jak w przestrzeni publicznej pojawiła się informacja, iż źródłem zakażeń bakterią Legionella na Podkarpaciu może być wodociąg, wiele osób zaczęło się zastanawiać, jak z innymi sieciami dostarczającymi wodę. Władze Lublina zapewniają, że woda w mieście jest na bieżąco badana i ma wysoką jakość.