03/07/2024
690 680 960

Stracili łącznie ponad 43 000 złotych. Nie daj się oszukać, tak jak oni!

Mieszkańcy regionu w wyniku różnych oszustw stracili ponad 43 000 złotych. Dwie osoby zostały oszukane w trakcie sprzedaży w sieci, kolejne podczas zakupów, zaś jedna odpowiedziała na fałszywe wiadomości od rzekomej koleżanki i przekazał przestępcom kody BLIK.

Chciał sprzedać lampę do samochodu, stracił pieniądze

Do komendy w Puławach zgłosił się 42-latek, który powiadomił, że został oszukany podczas próby sprzedaży na portalu olx. Mężczyzna wstawił ogłoszenie o sprzedaży lampy przedniej do samochodu. Niedługo później otrzymał powiadomienie, że przedmiot został sprzedany, a kwota została przelana na jego konto. Jednakże ze względu na błąd banku zamiast 2 600 zł przelano 3 000 zł. Gdy próbował wyjaśnić sytuację, otrzymał komunikat żeby zalogować się na konto bankowe. Mając problem z uzupełnieniem danych, wybrał ikonę „pomoc”.

Od razu po kliknięciu w ikonę „pomoc” do 42-latka zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że jest konsultantem i pomoże sprostować pomyłkę. Wydając kolejne instrukcje doprowadził do tego, że puławianin wygenerował kilka kodów BLIK, które kolejno podawał rozmówcy. W pewnym momencie zauważył braki na koncie. Okazało się, że oszuści wykorzystali podane kody, aby wypłacić pieniądze w bankomacie. Tajemniczy konsultant rozłączył rozmowę i zniknął. W efekcie jego działania, 42-latek z Puław stracił 9 tysięcy złotych.

Nie sprzedał szafki

Zdarzenie miało miejsce pod koniec maja tego roku. 35-letni mieszkaniec gminy Niedźwiada w powiecie lubartowskim wystawił na sprzedaż na jednej ze znanych platform sprzedażowych szafkę łazienkową. Po ukazaniu się ogłoszenia z mężczyzną przez komunikator w telefonie skontaktował się ,,potencjalny kupujący”. Sprzedający wymienił niezbędne informacje na temat oferowanego produktu a interesantka zaproponowała zorganizowanie przesyłki towaru.

35-latek na swoją pocztę dostał e-maila z linkiem. Mężczyzna kliknął w podany link, został przełączony do strony z listą banków, gdzie wybrał swój. Następnie wpisał login i hasło do bankowości elektronicznej. W międzyczasie zadzwoniła do niego kobieta podająca się za pracownika poczty i poprosiła o kod CV z karty płatniczej, potrzebny w celu sfinalizowania płatności. 35-latek podał te dane. Następnie z jego konta w kilku przelewach zostało skradzionych ponad 23 000 złotych.

Nieudane zakupy

Kilka tygodni temu 35-latka z gminy Łuków zakupiła „w sklepie internetowym” trzy łóżka. Nie mogąc zrealizować płatności dla sklepu przez zaufanego operatora płatności internetowych, kobieta nawiązała kontakt telefoniczny ze sprzedawcą. Tam otrzymała numer konta bankowego, na który miała wpłacić ustaloną kwotę. Nie przewidując problemów, 35-latka wpłaciła tam ponad siedem tysięcy złotych. Natychmiast otrzymała wiadomość, iż wpłata za łóżka została zaksięgowana i informację o organizowaniu przesyłki zamówienia. Oczekując na dostawę kobieta kilkakrotnie kontaktowała się telefonicznie z obsługą sklepu, cały czas była zapewniana o realizacji zamówienia.

Jednak po pewnym czasie sprzedający przestał odbierać od niej połączenia, nie odpisywał na SMS-y i wiadomości e-mail. Wówczas kobieta zaczęła poszukiwać opinii o tym sklepie i zorientowała się, że praktycznie wszystkie były negatywne, wskazywały na nierzetelnego sprzedawcę, a nawet oszustów. O historii całej transakcji i stracie ponad siedmiu tysięcy złotych 35-latka powiadomiła łukowskich mundurowych.

Natomiast dwa tysiące złotych straciła 43-letni łukowianin, który po okazyjnej cenie chciał w Internecie kupić córce telefon. Korespondując ze sprzedającą ustalił, że finalizując transakcję zrealizuje przelew na jej konto bankowe. Po tym jak 43-latek wpłacił pieniądze na to konto, to ogłoszenie o sprzedaży zostało usunięte „z sieci” i bardzo szybko zniknęło konto sprzedającej na portalu społecznościowym i aukcyjnym. Oczywiście nie trudno domyśleć się, że iPhone nie dotarł do 43-latka.

Przekazał „koleżance” kody BLIK

33-letni mieszkaniec gminy Zamość informując policjantów o dokonanym na jego szkodę oszustwie wyjaśnił, że posiada konto na portalu Facebook. Wśród znajomych ma koleżankę, która mieszka poza granicami kraju. 1 czerwca za pośrednictwem aplikacji Messenger otrzymał od niej wiadomość, że przekroczyła limit, a chciałaby sobie coś zamówić i czy mógłby za nią zapłacić 510 złotych.

33-latek zgodził się, wygenerował kod BLIK i przekazał go rzekomej koleżance. Potem ta sama osoba poprosiła o pomoc w opłaceniu kolejnych zamówień. 33-latek przekazał jej kilka kolejnych kodów BLIK na łączną kwotę ponad 2500 złotych. Wszystkie te transakcje zaakceptował wykonując przelewy ze swojego rachunku bankowego.

Po kilku godzinach przeglądając swoje konto na Facebooku zobaczył wpis koleżanki, która informowała, że oszust przełamał zabezpieczenia jej konta i rozesłał do znajomych wiadomości prosząc o opłacenie zamówień. Wtedy 33-latek zadzwonił do koleżanki i opowiedział jej całą historie. W rozmowie z nią potwierdził również swoje przypuszczania, że został oszukany. Decydując się na przekazanie kodów i akceptowanie transakcji – finansowo pomógł oszustom. Sprawę w miniony weekend zgłosił zamojskim policjantom.

5 komentarzy

  1. „inwestorzy” tuta nie zaglądają kto wie może nawet czytać nie potrafią :]

  2. Hehehe Janusze biznesu tępota peowska

  3. słowo klucz tych 4 przypadkach , gmina lub powiat.
    dziękuję za uwagę, do widzenia

  4. nie rozumiem jednej rzeczy, czy jeśli osoba poszkodowana podała blika i ktoś te pieniądze wypłaca, to poszkodowany nie musi potwierdzić w telefonie transakcji? i po drugie skoro z bankomatu ktoś wypłaca pieniądze to przecież są tam kamery to nie da się znaleźć złodzieja?

Dodaj komentarz