05/07/2024
690 680 960

Masłomęcki chleb, cybulniki czy bełżecki ocet. Na Liście Produktów Tradycyjnych są nowe pozycje

Powstają przy wykorzystaniu tradycyjnych metod produkcji, a przepisy na nie przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Dzięki czemu posiadają niepowtarzalny smak. Nowe produkty z Lubelszczyzny trafiły na Listę Produktów Tradycyjnych.

Listę Produktów Tradycyjnych ministra rolnictwa powiększyła się o kolejne produkty z województwa lubelskiego. Oznacza to, że nasz region posiada ich już 236, co daje nam drugie miejsce w kraju, tuż po sąsiednim województwie podkarpackim. Każdy z nich powstaje przy wykorzystaniu tradycyjnych metod produkcji, które nie uległy zmianie od minimum 25 lat. Bardzo często są to przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie, dzięki czemu posiadają niepowtarzalny smak. Co więcej, stanowią one element lokalnej tożsamości społeczności i należą do dziedzictwa kulturowego regionu, z którego pochodzą.

Masłomęcki chleb na zakwasie, jak nazwa wskazuje, pochodzi z Masłomęcza w powiecie hrubieszowskim. Wypiekany jest przez tamtejsze gospodynie od co najmniej 40 lat. Chleb ten ma podłużny, prostokątny kształt, a bochenek waży od 1 do 1,30 kg i ma około 30-35 cm długości. Obecnie tradycję pieczenia masłomęckiego chleba kultywują gospodynie z KGW Masłomęcz, które perfekcyjnie posiadły wiedzę o jego wypieku. Niegdyś czyniły to w piecach opalanych drewnem, obecnie wykorzystują piekarniki elektryczne, chleb ten stanowi nieodłączny element wszelkich świąt jak też spotkań we własnym gronie.

Cybulniki to potrawa tatarska, obecnie wytwarzana m.in. przez gospodynie z Łobaczewa Małego w powiecie bialskim. Przed laty tereny te zamieszkiwane były bowiem przez Tatarów, w pobliżu znajduje się nawet najstarszy, gdyż pochodzący z 1679 roku, cmentarz tatarski na ziemiach polskich. Kuchnia tatarska słynie z przede wszystkim pierogów. Do nich włąśnie zalicza się cybulniki, które nadziewane są farszem z duszonej cebuli, mięsa wołowego, baraniego czy gęsiny, poddane obróbce termicznej w piekarniku. Była to potrawa jadana przez Tatarów na co dzień.

Pierogi z ziemniakami i cebulą, czyli tzw. kryzysówki, pochodzą z powiatu hrubieszowskiego. Mają one bardzo starą, gdyż ponad 50-letnią metrykę, i jak sama nazwa wskazuje, przygotowywano je na „przednówku”, w okresie niedoboru żywności, również w dni postne. Wówczas okrasą była tylko smażona cebula na oleju roślinnym. Jest to potrawa rodzinna, której przepis przekazywano z pokolenia na pokolenie. Obecnie, tradycyjną metodą pierogi te przygotowują członkinie Klubu Seniora „Srebrne świerki” z Kułakowic Trzecich.

Ocet jabłkowy bełżecki pochodzi z Bełżca w powiecie tomaszowskich. Związany jest z historią miejscowości, w której w dawnych latach istniała rozlewni octu spirytusowego. Jednak mieszkańcy, chcąc dłużej przechować żywność a jednocześnie oszczędzić pieniądze, sami zaczęli eksperymentować wytwarzając we własnych domach octy z owoców. Bełżecki ocet jabłkowy produkowany z soku. Ze względu na obecność dużej ilości naturalnych cukrów, nie wymaga dosładzania i dodawania drożdży do fermentacji. Nie filtrowany, nie siarkowany, naturalnie mętny, zawiera też wiele cennych składników.

(fot. MR)

6 komentarzy

  1. He he, nie mogło się obyć bez cebuli. Na szczęście za 20 lat nikt nie będzie pamiętać o tych „daniach”.

    • Jak nie będzie nikt pamiętał. Przecież „Mają one bardzo starą, gdyż ponad 50-letnią metrykę…”. Tak w 20 lat taka baaardzo stara tradycja zostanie zapomniana?

    • Tórysta , nawet za 100 lat będą pamiętać….

  2. W Lublinie obok cebularza był jeszcze kapłon. Czy ktoś z ze starych lublinian pamieta ten smak i zapach?