02/07/2024
690 680 960

Spore problemy żołnierza. Jechał po pijanemu, doprowadził do zderzenia pojazdów, na koniec uciekł (zdjęcia)

Znajdował się w takim stanie, że nie zauważył stojącego przed przejściem auta. Pijany żołnierz uciekł z miejsca kolizji, jego winę chciała wziąć na siebie kobieta.

W piątek informowaliśmy o zderzeniu dwóch BMW, jakie miało miejsce na ul. Osmolickiej w Lublinie. Po południu, w rejonie pętli autobusowej w Prawiednikach, kierowca jednego z aut nie zachował ostrożności i wjechał w znajdujący się przed nim pojazd.

Ustaliliśmy, że sprawca kolizji był pijany. Wjechał on w pojazd, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Widząc co się stało, uciekł z miejsca kolizji.

Jak nam przekazano, początkowo mężczyzna chciał się porozumieć z poszkodowanym bez wzywania policji. Ten jednak podejrzewając jego nietrzeźwość, nie zgodził się na to.

Kiedy przyjechali funkcjonariusze drogówki, na miejscu pojawiła się kobieta, która zapewniała, że to ona kierowała autem. Policjanci jej nie uwierzyli, poinformowali ją również, co jej grozi za składanie fałszywych zeznań.

W końcu sprawca kolizji zdecydował się wrócić na miejsce zdarzenia. Badanie alkomatem wykazało, że 31-latek miał 2,6 promila alkoholu w organizmie. Okazało się również, że jest on żołnierzem.

Mężczyźnie grozi teraz kara do 2 lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna. Będzie też musiał pokryć koszty naprawy uszkodzonego przez siebie pojazdu.

(fot. nadesłane – Piotr)

23 komentarze

  1. jako ochotnik rozpił sie pod Bachmutem

  2. Czym więcej tłusk podróżuje po Polsce tym poparcie PO spada na łeb na szyję.

  3. Tam jest więcej takich… Tylko jeden wpadł przez przypadek…

  4. Będzie musiał mu tył oddać że swojego auta

  5. Ż9ołnierzem czy WOTowcem (niedzielnym żołnierzem), bo to spora różnica?

  6. To pewnie wotowiec a nie żołnierz.

  7. Żołnierz jest zupełnie niewinny,to są błędy w szkoleniu żołnierz y,bo mamy taką sytuację ,że na polu walki zdobywają jakiś budynek wroga a tam jest tylko alkohol do picia i nagle zostają okrążeni i w okrążeniu żołnierze muszą pić tylko ten alkohol ,bo nie ma wody i jeszcze muszą celnie strzelać do nieprzyjaciela, który atakuje

  8. Spisali by oświadczenie i każdy pojechał by w swoją stronę, poszkodowany zgłosił by szkodę i dostał odszkodowanie, lub naprawił auto w warsztacie/ASO. A Towarzystwo ubezpieczeniowe nie płaci:
    – gdy sprawca był pod wpływem,
    – kierowca bez ważnych kwitów,
    – sprawca ucieka z miejsca zdarzenia,
    – do szkody doszło w czasie działań przestępczych (napad, rabunek, ucieczka z tychże itp),
    Teraz poszkodowany będzie się użerał miesiącami z UFG, będzie sprawa sądowa itp. czyli jeśli już dostanie jakieś pieniążki to za kilka lat. A jeżeli ma autocasco to w pierwszej kolejności roszczenie zostanie zaspokojone z tej polisy. Dobrze że nie duża szkoda….