Skatowali na śmierć napotkanego mężczyznę. Trafili do aresztu
19:33 24-05-2018 | Autor: redakcja
Policjanci zatrzymali trzeciego mężczyznę, do sprawy brutalnego pobicia 45-letniego Jacka W. Po godzinie 1 w nocy z piątku na sobotę, przy ul. Gminnej w Zamościu znaleziono ciężko pobitego mężczyznę. Jak wstępnie ustalono, mieszkaniec Zamościa szedł wraz ze znajomymi. W pobliżu dworca autobusowego podeszło do nich trzech mężczyzn.
Wywiązała się pomiędzy nimi wymiana zdań, a po chwili, mężczyźni rzucili się na Jacka W. Bili pięściami po całym ciele, a leżącego już mężczyznę kopali. Po wszystkim sprawcy uciekli, zaś poszkodowany w ciężkim stanie został przetransportowany do szpitala. Pomimo wysiłków lekarzy, 45-latek zmarł w szpitalu. Policjanci rozpoczęli poszukiwania napastników. Początkowo było wiadomo tylko tyle, że ubrani byli w ciemne spodnie dresowe, a jeden z nich miał charakterystyczną kolorową kurtkę.
Funkcjonariuszom udało się zatrzymać najpierw dwóch mężczyzn, którzy mieli być zamieszani w sprawę pobicia. Teraz dołączył do nich trzeci. Są to 23-letni Bartłomiej C., 23-letni Sebastian M. i 35-letni Sebastian G., wszyscy mieszkają w Zamościu. Prokurator przedstawił im zarzut udziału w bójce ze skutkiem śmiertelnym. Tylko jeden z nich przyznał się do winy. Decyzją sądu, wszyscy trafili do aresztu. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
(fot. policja – zdjęcie ilustracyjne)
2018-05-24 19:25:49
Najgorsze, ze nie odpowiedza za morderstwo, tylko za taki dziwny wymysl polskiego prawa jak „pobicie ze skutkiem smiertelnym”.
Skutek powinien byc punktem wyjscia dla okreslenia przestepstwa a nie czynnosc (pobicie).
Zrobiles cos w wyniku czego czlowiek umarl – morderstwo, czy to pobocie czy rozjechanie kogos na przejsciu dla pieszych. Proste.
10mat dobre:):):):):)::):):)
No to w pierdlu powinni się nimi zająć. Trzech na jednego faceta. Bandyci bez honoru…
Kto ich wychował? Banderowcy? Murzyni? Islamiści? Pedały?
Nie. Te śmieci wyszły z polskich domów. Z polskich rodzin. Coraz więcej tej patologii. W Anglii i Holandii już się na nich poznali. W Niemczech szybko POLIZEI przypomina im czasy Generalnej Gubernii Hansa Franka więc siedzą cichutko.
Niestety po 10-12 latach względnego spokoju – emigracja patologii eksportowej made in Poland zastopowała… dziadostwo zostaje w kraju i zaczyna się to co było na początku lat 90tych gdzie zabijano ludzi z nudów albo dla paczki fajek lub 5zł.
Gdzie byli koledzy co z nimi szedl. Najpoerw z nimi pił a pozniej zostawili pijanego a ten szukal zaczepki.