Duchowny od początku nie przyznawał się do winy, jednak wobec zgromadzonych dowodów został skazany za gwałt. Obrońca księdza ustalił jednak, że kluczowy materiał dowodowy mógł zostać sfabrykowany przez innych duchownych. Sebastian M. wyszedł na wolność.
Jak to mawiają pisowcy o sedziach, to spór w rodzinie, nie wracajmy się.
Rawszyc
Pokutuje opinia że Lubelszczyzna taka zacofana a tu mamy dowód że nie brakuje u nas osób nowocześnie i nieszablonowo bezpruderyjnych, nawet wśród kleru.
Jak to mawiają pisowcy o sedziach, to spór w rodzinie, nie wracajmy się.
Pokutuje opinia że Lubelszczyzna taka zacofana a tu mamy dowód że nie brakuje u nas osób nowocześnie i nieszablonowo bezpruderyjnych, nawet wśród kleru.